Wiele firm zaczynając działania marketingowe lub prowadząc działania marketingowe od jakiegoś czasu dla swojego biznesu (czasem od wielu lat) nagle zaczyna odczuwać pilną potrzebę wejścia ze swoim biznesem w wyniki organiczne Google. Przez jakiś czas nie byli tym zainteresowani, nie czuli potrzeby albo nie wiedzieli, że istnieje coś takiego jak SEO.
Otrzymując zapytania, jako agencja, analizujemy czy dany biznes, z którym zgłosił się klient, „da radę” sobie w SEO i czy w ogóle jest mu to potrzebne. Ten wpis pokazuje jednocześnie, że trzeba szukać firm, które pokazują rzeczy transparentnie i działają transparentnie. Jeśli czegoś nie widzisz to … i tu sobie odpowiedz
Klient zbiera oferty i ma problem
Zbierając oferty od agencji SEO klient uświadamia sobie, że każda z nich przysyła coś innego i nie jest w stanie porównać te oferty między sobą. Wynika to z kilku faktów na przykład:
- agencje mają swoje własne strategie na pozycjonowanie stron
- każda strategia opiera się na jakichś założeniach np. jedna ma swoje PBNy, inna opiera się na content’cie a jeszcze inna na linkbuildingu
- mają różne doświadczenie na rynku oraz różne doświadczenie w danej branży
- oferta zawiera bardzo wiele różnych składowych, że nie sposób to wbić do excela
- wreszcie jedna agencja pracuje na abonamencie a inna rozlicza się godzinowo
- a na końcu klient weryfikuje czy ma do czynienia z duża agencją czy freelancerem (za którym stoi jego firma i ludzie)
Na co zwrócić uwagę przy porównywaniu ofert w SEO?
Przeczytać umowę i ją zrozumieć. Jeśli jej nie rozumiesz zapytaj prawnika albo zamów konsultacje SEO u kogoś, kto taką umowę potrafi wytłumaczyć.
- czas trwania umowy w SEO – jeśli chcesz podpisać umowę terminową na 12 czy 24 miesiące (a już nie daj buk na 36 miesięcy) to zastanów się nad takim zdarzeniem: ulegasz wypadkowi i nie jesteś w stanie prowadzić biznesu przez powiedzmy 4-5 miesięcy. Chcesz zawiesić umowę – zastanów się czy agencja (firma Cię obsługująca) pójdzie na zawieszenie umowy? Odpowiesz sobie po przeczytaniu, że no jak to – przecież tam są ludzie. No nie – tam jest biznes. Inna sytuacja: masz słabszy okres w biznesie i chcesz wypowiedzieć umowę a tu okazuje się, że do jej końca jeszcze masz 13 miesięcy. Liczysz, że ktoś ją zawiesi? Możesz ogłosić upadłość – bo to jedyne rozwiązanie (ale i tak Cię firma dorwie…). Umowa na czas nieokreślony z 1-miesięcznym okresem wypowiedzenia – tego szukaj.
- budżet – całe SEO chcesz zrobić jak najtaniej powiedzmy za mniej niż 2 tys netto miesięcznie. Zadajesz wiec pytanie kiedy zwróci się ta inwestycja. Prawdopodobnie nigdy bo chcesz zaistnieć np. w branży fashion i startujesz z drugim za-lan-do 😉 To na agencji spoczywa niemalże obowiązek poinformowania, że taka kwota jest niewystarczająca. Oczywiście agencje mają wiele zautomatyzowanych procesów i pewne rzeczy robią szybko i skutecznie dlatego można pokusić sie o ofertowanie małych budżetów jednak przemyśl to w inny sposób:
Chcesz zatrudnić do siebie specjalistę SEO – na dziś powiedzmy za 5 tys zł do ręki. Poniżej wyliczenia kosztów pracodawcy dla takiej pensji (nieważne są rzeczy typu <26 lat i tak dalej – wklejam dla ustalenia uwagi).
O zarobach możesz poczytać tutaj: https://dawidmed.com/blog/seo-fridays-podcast-035-kariera-zarobki-mozliwosci-w-branzy-seo/
Do jego pensji musisz dodać (jest to bardzo mocno zależne od branży):
- koszty narzędzi SEO – ok 8-12 tys netto rocznie
- budżet mediowy na linkbuilding (pewnie ok 3-4 tys netto miesięcznie)
- budżet mediowy na treści (pewnie ok 1-2 tys netto miesięcznie) – tutaj możesz zatrudnić kolejnego pracownika jeśli chcesz aby treści były pisane in-house wtedy tej treści będzie więcej w ramach jej/jego pensji
I teraz odpowiedz sobie na pytanie: czy firma zrobi Ci SEO za 800-1200 zł? Albo zadaj sobie pytanie – ile godzin miesięcznie ktoś poświęci na Twój serwis? Godzinę? A przecież chcesz zarabiać miliony. Otóż jeśli przez najbliższe 3-4 lata nie będziesz marudzić firmie to Cię wypozycjonują. Ale jeśli po 2 latach zmienisz agencję SEO i otrzymasz ofertę za powiedzmy 8 tys netto miesięcznie, a do tej pory płaciłem 1200 netto – no jak to tak drogo? A czy przez te dwa lata miałeś wyniki?
- raportowanie prac – zadaj pytanie co będzie raportowane i jak. Jeśli agencja mówi, że ze względu na know-how nie będą raportowali linków bo (i tutaj następuje sterta argumentów) to czego się wstydzą? Jako klient masz prawo i obowiązek widzieć i wiedzieć co i gdzie jest wykonywane.
Kilka dni temu miałem przyjemność szkolić w ramach DIMAQ SEO. Byłem nieziemsko zaskoczony, że uczestnik pyta czy może cokolwiek żądać od agencji w związku z raportami, pracami, uwagami, rekomendacjami. Klient, który o nic nie pyta jest najlepszym klientem #kufa bo nie marudzi! A właśnie my doceniamy klientów, którzy pytają i marudzą – to znaczy, że pilnują swojego biznesu. Inne pytanie to „czy mogę zgłaszać uwagi do raportu” – odpowiem: obowiązkowo! Wiecie, że ponad 3/4 klientów nie czyta raportów dostarczanych przez agencje? Bo po co …
- co jest dostarczane – i to jest clue programu – co agencja dostarcza czyli zadaj pytanie ILE i CO jest realizowane. Każda branża (każda) ma dostarczany linkbuilding (ile linków miesiecznie, skąd i jakie) oraz/lub treści na serwis (ile artykulów blogowych)
Policz: skoro agencja oferuje Ci 10 tys zzs dostarczanych raz na kwartał to oznacza, że będą to 3 wpisy blogowe na kwartał a to oznacza 1 wpis miesięcznie (a strategia przygotowana przez inna agencję marketingową zakłada 4 miesięcznie). Pomyśl ile sam napiszesz – o ile będziesz mieć czas na to. Zajrzyj do konkurencji i policz ile treści na blogu napisali w ostatnich kilku miesiącach. Liczysz i masz, że co miesiąc mieli 4-6 wpisów na blogu. Co miesiąc!
- obszar działania – jeśli działasz w branży na rynku lokalnym (stricte) to już tutaj warto się zastanowić czy SEO naprawdę będzie Ci potrzebne. Jeśli klienci przyjeżdzają do Ciebie max z promienia 20 kilometrów to może się okazać, że SEO będzie zbędnym wydatkiem (lub zrobisz go sobie sam)
- branża – i to jest właściwie najbardziej krytyczny element. Wielu firmom wydaje się, że zbudują drugie Zalando, że łatwo „objechać” Allegro czy da się być lepszym od Sephory. To są firmy, które inwestują wielkie budżety i jeśli startujesz to trzeba poszukać takiej strategii gdzie to SEO w miarę szybko się zwróci
- czas kiedy mi się to zwróci – a jeśli powiem, że nigdy?
Zrób sobie prosty test – jeśli korzystasz z SENUTO wklej adres swojej konkurencji i zobacz w jakim tempie dojechali do wyników. Zaznacz punkt początkowy i zobacz gdzie byli po 2-3 latach. Jeśli to jest to o czym marzysz to znaczy, że właśnie 2-3 lata inwestowania w SEO jest potrzebne aby do takich wyników dojechać.
Serwis z dywanami (duża firma) – od zera zajęło to ok 2 lat na zbudowanie dobrze prosperującego sklepu z dywanami przebijając się przez konkurencyjne portale. Abonament na poziomie 4 tys. netto miesięcznie.
Branża i lokalizacja – SEO nie jest dla Ciebie!
Zdarza nam się odmawiać realizacji zagadnień SEO z różnych względów. Poniżej kilka przykładów.
- stacja diagnostyczna – promień działania ok 20-30 km, ok 40 km od Krakowa czyli z dala od dużego miasta. Na jednym przeglądzie zarobek niewielki. Można zrobić jednorazowo kilak zabiegów ale co do zasady SEO i nawet reklama Google Ads nie sprawdzą się. Nikt z dużego miasta tam nie dojedzie (bo za daleko) a z drugiej storny Ci co mają znać stację to ją znają i na małym obszarze więcej klientów nie przybędzie
- suknie ślubne – sklep nie posiada nawet 50 sukien. Pierwsze zapytanie wskazywało, że ta fraza jest do realizacji. Rozmowa wskazuje jednak na pewne inne aspekty:
Po pierwsze: suknie ślubne – owszem ale na wymiar i na zamówienie
Po drugie: jest to kategoria VIP
I taka rozmowa i rozpoznanie potrzeb klientki wskazywało, że SEO to tak ale lokalne i to co najważniejsze to nie obsłuży zapytań z organika ponieważ nie jest to jej grupa docelowa
- zakład pogrzebowy (nie, nie chodzi o ten z Bytomia) – tutaj również zasięg i obszar działania jest lokalny i robienie ogromnego SEO nie ma potrzeby. Owszem zapytania typu „zakład pogrzebowy + miasto” mogą być wpisywane ale docelowo okazuje się, że jest to małe miasteczko z kilkunastoma tys mieszkanców i wszyscy się znają
- wprowadzenie nowego brandu na rynek – tutaj dla ustalenia uwagi: wymyśliłaś/wymyśliłeś nową linię kosmetyków naturalnych, albo nowe lakiery do paznokci i sprzedajesz 30-50-100 produktów. Interesują Cię frazy z branży, w której jest przeogromna konkurencja i poza sklepami masz też marketplace’y z wieloma tysiącami produktów, gdzie nakłady na SEO są ogromne. A Ty masz 3 tys miesięcznie na SEO i chcesz zawojować świat. Lepiej zainwestuj to w FB Adsy bo nawet w Google Ads taki budżet przepalisz w jeden dzień
- dropshipping – niestety wielu właścicieli startujących biznesów opartych o ten model działania myśli, że SEO jest rozwiązaniem na wszystkie ich bolączki i szybko zdobędą rynek. Informuję, że jest zupełnie odwrotnie. Praktycznie 99% zapytań w agencji kończy się albo odmową współpracy z naszej strony albo klienci idą do „tańszych” bo nie są w stanie przyjąć argumentów o braku perspektyw w SEO. To jest jak ze startupami – 9 na 10 upadnie.
Wielu klientów dopiero po rozmowie z nami uświadamia sobie z jakimi nakładami oraz jak długo będzie się czekało na zwrot z inwestycji z SEO. Lepiej jest zweryfikować swoje potrzeby prowadząc testowo kampanie Google Ads na 3-4 miesiące zanim podejmie się decyzję o SEO. Lepiej też jest zarobić na Google Ads i reinwestować to w SEO.
Oczywiście można szukać niszowych słów kluczowych, próbować znaleźć długi ogon za pomocą którego zacznie się sprzedawać. Jednak takie poszukiwania i analiz z punktu widzenia agencji kosztują.
Konkludując: to na agencji spoczywa obowiązek aby uświadomić klienta, że inwestowanie w SEO nie będzie skuteczne albo w perspektywie czasowej to trzeba poczekać ze 2-3 lata na jakiekolwiek rezultaty. Jak również wytłumaczenie, że lepiej będzie realizować się w reklamie płatnej i tam pozostać, budując SEO sobie samodzielnie korzystając ze wsparcia konsultingowego.
SEOKawka w Senuto
Nie tak dawno byłem gościem w SENUTO w programie #seokawka gdzie razem z Mateuszem opowiadałem właśnie o tym, że nie każdemu jest potrzebne SEO.
Zacytuję fragment wypowiedzi:
Powiedziałbym oczywiście nasze sławetne: to zależy. Natomiast tak naprawdę już na etapie rozmawiania z klientem i oceny jego biznesu, czyli jeżeli rozmawiam z klientem albo klient sam nawet czasem w mailach wyleje się, dzień dobry, prowadzę na przykład salon sukien ślubnych i chciałabym wypozycjonować się na frazę suknie ślubne. No okej, dobrze, drążymy temat, ile suknie ślubne kosztują. No to mam, powiedzmy, kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy. Dobrze, wchodzę na stronę, patrzę, tych sukien jest na krzyż, powiedzmy, 100, no ale wydźwięk maila jest, że chce być nie wiem, drugim Zalando. No to oczywiście zastanawiamy się, czy to ma w ogóle jakikolwiek sens i czy to będzie realne do zrealizowania? No i krótka rozmowa, call, a co pani tak naprawdę robi z tymi sukniami? No szyję. Aha, czyli tak naprawdę suknie są robione na zamówienie i szyte na wymiar. Czyli w tym momencie od razu przestawia nam się, switchujemy się z tych sukien ślubnych takich ogólnych na suknie ślubne szyte i na wymiar, a dodatkowo okazuje się, że jest to VIP, marka vipowska, czyli nikt nie przyjdzie z ulicy, nie kupi tej sukni ślubnej, bo to nie ma sensu, więc to jest taka pierwsza rozmowa. Inny przykład to jest stacja diagnostyczna, która ostatnio do nas przyszła i chciała oczywiście […..] w promieniu dwudziestu kilometrów. No to mówię, że to nawet […..] nie mają sensu w tym momencie. Można by było sobie to oczywiście przetestować i pokazać, i udowodnić klientowi, tylko po co przepalać budżet. A z drugiej strony uciąłby SEO i to jeszcze, żeby było śmieszniej, stacja diagnostyczna 40 kilometrów od Krakowa czy 60 kilometrów od Krakowa, gdzieś tam w kierunku Rzeszowa, co już pokazuje, że SEO nie jest temu klientowi potrzebne. Tym bardziej że wszyscy o tej stacji diagnostycznej w kierunku, w promieniu tak czterdziestu kilometrów wiedzą, więc nawet grupa dotarcia, nawet na Facebooku będzie bardzo wąska. Więc w tym momencie od razu też mówię, że to nie ma sensu. Oczywiście klient zawsze ma rację i on sobie pójdzie do innej firmy i to SEO kupi. Natomiast mam takie podejście, że staram się zawsze pokazać, czy to SEO będzie miało sens u takiego klienta, bo może się okazać, że sprzedać można, tylko co z tego, jeżeli za pół roku klient przyjdzie i zacznie marudzić, że nic nie dało, nic nie ten. A nie mówiłem? To nie chodzi nawet o „a nie mówiłem?” Wolę tego nie sprzedać, wytłumaczyć niż później się tłumaczyć, że nie dowiozłem albo nie dałem rady. Bo tak jak Łukasz, Łukasz pozdrawiam, powiedział: nie każdy projekt musi wyjść. To nie jest tak, że 100% projektów SEO się udaje. Nie, to nie jest prawda, więc tutaj też, żebyśmy mieli jasność, że wolę, jak to mówią, spokojniejsze dowiezienie, niż później się naginać i łamać do klienta, że czegoś nie udało się zrobić.
Poniżej cała rozmowa:
Tą wypowiedzią chcę jasno powiedzieć, że na etapie rozmowy biznesowej z klientem ważne jest aby dobrze zrozumieć działanie biznesu. Nie twierdzę, że zawsze jest to możliwe (dlatego czasem prosimy o szkolenie z usług czy produktów klienta). Pełna transkrypcja tutaj.
Jeżeli widzimy, że SEO nie jest dla Ciebie to o tym Cię poinformujemy – w tej kwestii mamy jasne podejście.
Co zrobi klient: kupi SEO u kogoś innego pomimo, że otrzymał bardzo dokładne informacje, że ta inwestycja jest dla niego nieopłacalna. Mało tego: kupi ją tanio. Tak się dzieje w przeważającej liczbie przypadków. Bo dla klienta niejednokrotnie liczy się cena usługi a nie jej zawartość.
Kilka linków do poczytania:
- https://delante.pl/jak-porownac-oferty-agencji-seo/
- https://www.zgred.pl/blog/dlaczego-twojej-firmie-nie-jest-potrzebne-seo/